Teatr Gdynia Głowna

Ósmy. Trzeci - Młoda Krytyka - recenzja Iwony Jasiewicz

Recenzja Iwony Jasiewicz do spektaklu "Ósmy. Trzeci" Kuby Zubrzyckiego w ramach projektu "Młoda Krytyka".

Ósmy. Trzeci

Spektakl, który nie pozostaje bez echa, bez wpływu na nas samych, wywołuje emocje, zastanowienie, przerażenie, a może raczej przestrzega nas przed konsekwencjami lekkomyślności. To my dorośli mamy niebagatelny wpływ na losy naszych dzieci, bądźmy wyczuleni, a nawet przeczuleni i nie bagatelizujmy problemów naszych pociech, a sytuacje takie jak ta nigdy się nie wydarzą. Czasami wystarczy zwykła rozmowa, poświęcony czas, zainteresowanie, to tak niewiele, ma jednak ogromny wpływ zanim naszym dzieckiem zainteresuje się „towarzystwo”.

Głośna sprawa sprzed ośmiu lat, młoda dziewczyna ginie na torach w gdańskiej Oruni. Jest Dzień Kobiet, wielu z nas myśli, fajne święto, nieźle „pojechała” dzisiaj…

Postronny myśli, biedna pewnie zawiedziona w miłości, ale poczekaj, 14-latka?!

Ktoś przy zdrowych zmysłach od razu wie, że sprawa musi mieć drugie dno. Bingo!

Już się zaczyna, wchodzimy w czeluści Teatru Gdynia Główna, jest ciemno, ale jakby przyjemnie, przyćmione światło i historia opowiadana na ścianie dzięki filmom z projekcji kieruje nas, o ironio! na właściwe tory. Kobieta, a może facet wita nas zaczepnym wzrokiem dzierżąc w ręce niebieskiego drinka, dodatkowo podsycanego światłem. Siadamy, czujemy się zaproszeni, jest miło, może na bogato? Może to o to chodzi, że taki klimat działa jak lep na muchy? Bo skąd są np. Galerianki? Ale to inna sprawa…tutaj zawiódł cały system, a manipulacja i zysk nie miał zahamowań.

Należy wejść w to z premedytacją, poczuć strach, niemoc i tą siłę co wciąga, poznać oprawców, wysłuchać zwierzeń ofiary, zobaczyć traumę bezradnej matki, wejść w strukturę miasta, dążącego wówczas bezskutecznie do rozmontowania tego układu. Wartością bezwzględną jest fakt, że role podejmują aktorzy w różnych teatrów, idealnie czują swoje przesłanie, odgrywają emocjonalną dramę tamtej chwili. Czują się w swoich rolach, jak ryba w wodzie, a nawet mają wiele twarzy.

Warto zobaczyć ten spektakl, samemu poznać ten łańcuch zależności, wpływów i sposobów manipulacji młodymi dziewczynami. Należy o tym głośno mówić, nie zamiatać pod dywan spraw z pozoru wrażliwych, dając spektrum do działania przestępcom. Nikt z nas już się nie dowie co ostatecznie pchnęło do ostatniego kroku śliczną Anaid, jak można było ją powstrzymać, co takiego przechyliło szalę goryczy, dlaczego nikt nie zauważył jej cierpienia, dlaczego w ogóle to się stało? A może właśnie ktoś się usprawiedliwi, „bo ona taka była” nic bardziej mylnego.

Iwona Jasiewicz