Teatr Gdynia Głowna

KARDIOSYSTEM - Młoda Krytyka - recenzja Ewy Tulińskiej

Recenzja Ewy Tulińskiej do spektaklu "Kardiosystem" w reż. Ewy Ignaczak w ramach projektu "Młoda Krytyka".

13.04.24. Kardiosystem , TGG

Na scenę wychodzi Małgorzata Polakowska z przeszklonymi i zaczerwienionymi oczami, potargana, w luźnych niedbale noszonych ubraniach. Zanim zacznie właściwą część musi coś powiedzieć. Żaląc się na los artysty prosi znajomą o wodę gdyż jest jej słabo. Wstaje też pan ( z publiczności ) i wyprzedza proszoną panią podając wodę. Aktorka mówi dalej i…. “mdleje” . Podbiega pani z pierwszego rzędu ( jak się potem okaże jest medykiem i robi to instynktownie ). Do ratowania dołącza i lekarz aktorka – Hanna Miśkiewicz. I ja zaczynam się zastanawiać ponieważ aktorki miały być tylko dwie..?

To rozpoczęcie było bardzo przekonywujące, podejrzewam, że nabrały się nie tylko te dwie osoby, które udzieliły pomocy.Pani Artystka i Pani Lekarz to inne światy. Pani Lekarz lat 60 kocha swój zawód , nie chce iść na emeryturę i z pasją przeprowadza operacje chirurgiczne co ładnie podkreśla muzyka. Etiudy fortepianowe nadają tej czynności dodatkowej wzniosłości. Ona z resztą sama gra na tym instrumencie żeby ćwiczyć palce.

Pani Artystka pisarka w wieku lat 40-stu też poświęca się bez reszty temu co robi ale jest przytłoczona nadmiarem niestety nie tylko artystycznych obowiązków związanych z zawodem. Nabawiła się szeregu chorób i zaburzeń psychicznych, widać , że jest znerwicowana . Drażnią ją dźwięki i potrzebuje ciszy. Szpital jawi jej się jako okropne miejsce i dużo rzeczy ja tam denerwuje.
Nie dość tego okazuje się, że Barbara ( której pierwowzorem jest sama autorka książki “Kraboszki” Barbara Piórkowska na której fragmentach oparty jest m.in. spektakl ) jest poważnie chora na serce .
Pani Lekarz- Joanna ( postać zaczerpnięta z eseju Rafała Matusza poświęconego pamięci jego matki – lekarki ) podejmuje się leczenia Barbary.
Relacja między bohaterkami jest intymna i głęboka jak również pełna sprzeczności i kłótni. Tekst stworzony przez Ewę Ignaczak ( która także wyreżyserowała spektakl ) to z jednej strony hołd dla lekarzy i ich ciężkiej pracy z drugiej zwrócenie uwagi na problem braku empatii i uważności w stosunku do pacjenta ( lekarze to też tylko ludzie i różnie bywa). Barbara np. nie może dowiedzieć się co dolega jej dokładnie. W onirycznej scenie w rytmie ambientowej muzyki i wizualizacji wyświetlanych na ścianie panie udają się do podziemi szpitala w poszukiwaniu jego serca.
Barbara na koniec niszczy makietę szpitala co symbolizuje zniszczenie procedur w nim panujących.
Scenografia jest oszczędna . Oprócz wspomnianej makiety to szpitalny stół na dolnej jego części książki oraz maszyna pisarska, którą słychać najczęściej jeśli chodzi o dźwięki za które odpowiedzialna jest Marzena Chojnowska.

Kardiosystem chorego serca Barbary ( dosłownie jako organu i w przenośni jako serca odczuwającego ) oraz kardiosystem szpitala ( często mało wrażliwy na pacjenta jako człowieka, oddany tylko wypełnianiu obowiązujących powinności ) o tym jest spektakl.

Ewa Tulińska