Zapraszamy widzów do naszego świata
Rozmowa z Agatą Gregorkiewicz i Daną Chmielewską, autorkami spektaklu teatru tańca “Konstelacje”. To przedstawienie realizowane także z Aleksandrą Konieczną będzie można zobaczyć w Teatrze Gdynia Główna w sobotę 18 maja o godzinie 19.
Zapraszamy widzów do naszego świata
Rozmowa z Agatą Gregorkiewicz i Daną Chmielewską, autorkami spektaklu teatru tańca "Konstelacje". To przedstawienie realizowane także z Aleksandrą Konieczną będzie można zobaczyć w Teatrze Gdynia Główna w sobotę 18 maja o godzinie 19.
Zapraszamy widzów do naszego świata
Rozmowa z Agatą Gregorkiewicz i Daną Chmielewską, autorkami spektaklu teatru tańca “Konstelacje”. To przedstawienie realizowane także z Aleksandrą Konieczną będzie można zobaczyć w Teatrze Gdynia Główna w sobotę 18 maja o godzinie 19.
– Jak powstawały “Konstelacje”? Czy pomysł stworzenia takiego wydarzenia był wspólny, czy też ma konkretnego autora? Wiem, że pracowałyście nad spektaklem także w ramach warsztatów w klubie Żak…
Agata Gregorkiewicz:
– Pomysł spektaklu powstał w wyniku jednej z rozmów mojej i Oli Koniecznej. Ta, z pozoru bardzo oczywista prawda, o funkcjonowaniu nas – ludzi w konkretnych układach, wspólnotach i sieciach zależności wydała się nam ciekawym punktem wyjścia do poszukiwań ruchowych. Jak za pomocą narzędzi, którymi operuje teatr tańca możemy wyrazić ten aspekt ludzkiej kondycji?
Dana Chmielewska:
– Podczas rezydencji w Klubie Żak postanowiłyśmy otworzyć proces dla widzów, tworząc warsztaty-laboratorium choreograficzne. Możliwość obserwacji jak z tematem i naszym materiałem pracują inne osoby było wyjątkowo ciekawy doświadczeniem. Być może, konkretne rozwiązania uczestników nie weszły bezpośrednio do spektaklu, jednak samo oddanie swojego materiału innym było dla nas inspirujące. Pozwoliło nam to spojrzeć na materiał “z zewnątrz”. Już na poziomie doboru ćwiczeń i zadań dla grupy redefiniowałyśmy ustalone wcześniej założenia, na przykład przekładając działanie zakomponowane na trio-na grupę, bądź działanie grupowe – na działanie solowe.
– Czy “Konstelacje” to pierwszy Wasz wspólny spektakl? Podejrzewam, że wspólna, trzyosobowa praca nad przedstawieniem tanecznym mogła być wyjątkowo trudna i wymagać wielu kompromisów…
D.CH:
– Znamy się i przyjaźnimy już od wielu lat, kilkakrotnie miałyśmy możliwość pracowania razem przy warsztatach i działaniach performatywnych, wcześnie nie miałyśmy jednak okazji pracować razem nad wspólną i tak dużą formą. Pomimo że znamy się tak dobrze, każda z nas ma inne doświadczenie zawodowe, w pracy artystycznej posługujemy się na co dzień innymi środkami wyrazu. Znalezienie wspólnego języka było czasami rzeczywiście wymagające!
Wydaje nam się jednak, że dużą wartością tego spektaklu jest właśnie jego niejednorodność, zróżnicowanie.
Bardzo zależało nam także na zaktywizowaniu widza-w premierowej prezentacji ustawiłyśmy widownię na równi ze sceną, spektakl zbudowałyśmy tak, by mógł być oglądany jednocześnie z różnych punktów widzenia.
Spektakl rozumiemy bardziej jako rodzaj spotkania, zapraszamy widzów do naszego świata.
– Spotkałem się z opiniami, że teatr tańca może być wyjątkowo trudny w odbiorze przez widzów, którzy nie znają jego specyfiki i języka. Czy “Konstelacje” mogą stanowić zaprzeczenie takiego poglądu i stać się wydarzeniem, który zafascynuje widzów i przekona do tego rodzaju teatru?
D.CH:
– Tego nigdy nie możemy być pewni! Wydaje mi się, że niezależnie od tego, jak abstrakcyjną formą jest taniec i performens, celem sztuki jest to, by oddziaływała na widza. Nie trzeba rozumieć by czuć. Czasami fajnie jest nawet nie dopowiadać zbyt dużo, by pozwolić Widzowi znaleźć jego własne, absolutnie osobiste i niepowtarzalne wrażenia.
A.G:
-Myślę, że w odbiorze wydarzeń scenicznych jesteśmy bardzo nastawieni na narrację. Potrzebujemy historii, która poprowadzi nas w pewnej “dosłowności”. To fakt, który gubi teatr tańca i performens w ogóle, gdyż są to formy, które nie budują na słowie a na ruchu. To dwa zupełnie inne światy i wymiary, które odwołują się do innej wrażliwości. Dla mnie słowo “czucie” jest tutaj kluczowe. Nikt po koncercie muzycznym nie powie: “nic nie zrozumiałem”, bo każdy wie, że chodzi o czucie muzyki i jej odbiór na nieco innym pułapie niż ten intelektualny. Z teatrem tańca jest w zasadzie podobnie. Ta abstrakcyjność, jaka oferuje przedstawienie taneczne jest wielką wartością. Jedyne czego wymaga od widza to… otwartości.
Dziękuje za rozmowę.